piątek, 25 maja 2012

Pochwała plagiatu, cz. I

   Rozmawiałam ostatnio z dwoma kreatywnymi młodzieńcami. Jeden gra na instrumencie strunowym szarpanym i od czasu do czasu próbuje coś komponować. Drugi co chwilę zaczyna pisać kolejną powieść sensacyjną albo fantastyczną (a najczęściej oba warianty jednocześnie).
   Grający młodzieniec narzekał, że ilekroć wymyśli jakiś fajny kawałek, okazuje się, że ktoś go już nagrał. Zazwyczaj jakiś niszowy wykonawca (Sting) czy bardziej jeszcze niszowy zespół (U2).
   Młodzieniec piszący przysłuchiwał się ze współczuciem. W końcu pokiwał głową i oznajmił, że też ma taki problem. Ostatnio na przykład wymyślił świetne imię dla jednego z bohaterów. Niestety, to samo imię wymyślili Grecy parę tysięcy lat temu.
   Słucham ich rozmowy z mieszanymi uczuciami. Znam to rozdrażnienie, rodzaj rozczarowania samą sobą. Już-już wydaje mi się, że znalazłam własny sposób opisu świata i nagle orientuję się, że jest tylko składową stylów moich ulubionych pisarzy. Już skonstruowałam szkic fabuły, wstępnie zarysowałam portrety bohaterów, już zaczynam naprawdę lubić to, co piszę, kiedy zdaję sobie sprawę, że fabuła jest przetworzoną bajką, której słuchałam w dzieciństwie, że moi piękni, wypracowani i wyprasowani bohaterowie od lat biegają po "Jeżycjadzie" i nic sobie nie robią z moich wysiłków twórczych, że dialogi, sposób opisu, narracja, że to wszystko już było.
   Co z tym zrobić? Przepuścić wszystkie notatki przez kominek? Czy dopracowywać i puszczać w obieg, licząc na to, że nikt się nie połapie, jak wiele tam innych tekstów? A może spróbować spojrzeć na sprawę z odrobiną dystansu i zdrowego rozsądku? Albo…
   Nie, dosyć. Pomyślę o tym jutro.

2 komentarze:

  1. Pisać. Im więcej w tym jest części składowych tym lepiej. W samej Jeżycjadzie jest mnóstwo odniesień do innych książek. Szczeciński raper Łona parafrazuje w swoich tekstach ojczystą literaturę. Świadomie korzystać z bogactwa kulturowego, muzyka jest bowiem tak samo systemem powtarzalnych dźwięków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że pisać. Tylko z głową. Bo kraść też trzeba umieć. Ale to już temat na kolejną część posta, która powinna wykiełkować lada dzień.

    OdpowiedzUsuń